Prawie jak ćmy
Chruściki albo włoskoskrzydłe (Trichoptera), zwane w niektórych regionach „obszywkami”, „kłódkami” lub „klajdukami” to mały znany rząd owadów, blisko spokrewnionych z motylami. Formy dorosłe tych insektów bywają łudząco podobne do ciem (i razem z nimi dążące do światła!) jednak ich skrzydła obrośnięte są włoskami, a nie pokryte łuskami. Większość jest niewielka, ubarwiona maskująco w rozmaitych odcieniach szarości i brązów, o długich, skierowanych ku przodowi czułkach.
Podwodne gąsienice chruścików
Larwy chruścików przypominają wyglądem i zdolnością do przędzenia jedwabnych nici gąsienice motyli. Pędzą jednak wodny tryb życia – z jednym, jedynym wyjątkiem golatki Einocyla pusilla, występującej w ściółce leśnej. Mają dobrze wykształconą głowę, miękki odwłok, trzy pary pięcioczłonowych odnóży krocznych plus odnóża analne z pazurkami. Gąsienice najprymitywniejszych ewolucyjnie chruścików, jak spotykanych także w Polsce Rhyacophila to swobodnie żyjący drapieżcy. Przepoczwarzając się zamykają się w kokonie, pozostaje on jednak otwarty od strony głowy, a zarazem półprzepuszczalny od strony odwłoka. Zabezpiecza to poczwarkę przed wrogami i działaniem wody, utrudnia jednak oddychanie. Dlatego owady te mogą żyć wyłącznie w doskonale natlenionych, warto płynących a zimnych wodach potoków.
Nowy dom, nowe perspektywy
Rozwiązanie problemów z regulacją ciśnienia i przenikaniem gazów przez nabłonek odwłoka i jego okrycia otworzyło przed chruścikami nowe perspektywy ewolucyjne. Dlatego bardziej zaawansowane ewolucyjnie włoskoskrzydłe zamiast jedwabnych kokonów budują otwarte z obu stron domki, ze stałym przepływem wody, zamykane tylko na czas metamorfozy. U niektórych owadów kunsztownie wymurowane z ziaren żwiru czy patyczków domki zawijają się spiralnie jak muszle ślimaków. To wyborny przykład jak prawa fizyki wymuszają u różnych organizmów te same rozwiązania inżynieryjne – krab pustelnik też tworzy czasem fałszywe, spiralne „muszle” jako nosidła dla swego „kolegi” ukwiała, jak nie znajdzie jakieś prawdziwej.
Czułe, żywe wskaźniki
Chruściki wprawdzie nie zapylają kwiatów, świadczą jednak wiele innych usług ekosystemowych dzikiej przyrodzie oraz człowiekowi. Bez nich wiele ryb, ptaków i nietoperzy cierpiało by głód, a wody słabiej się samooczyszczały. Gąsienice włoskoskrzydłych to niezastąpione wskaźniki (bioindykatory), od dekad wykorzystywane do monitorowania jakości wód. Tej jakości, którą warto chronić ciągle, nie tylko od święta, w ramach akcji „STOP dewastacji jezior” czy „Wody to nie śmietnik!” Oddzielanie pól ornych od rzek i kanałów specjalnymi strefami buforowymi czy zamiana części pól ornych na pasy i łąki kwietne, także poprawi jakość naszych wód.
20 lat minęło jak jeden dzień
Polska – jako jedno z trzech państw na świecie wydających własne czasopismo naukowe („Trichopteron”) poświęcone wyłącznie tym owadom – to prawdziwe mocarstwo na polu ich badania oraz upowszechniania wiedzy o nich wśród praktyków: rybaków, hydrotechników, urzędników zajmujących się czystością wód. Warto jednak by wiedza o chruścikach dotarła także do dzieci i ich opiekunów. Dlatego poświęcimy im nieco wpisów na social mediach konkursu „Polska kwitnie”. W 2024 r. minie 20 lat od objęcia ochroną gatunkową pierwszego chruścika: kryniczni wilgotki (kudłatki) Crunoecia irrorata.
Autor Adam Kapler