Zapraszamy codziennie w godzinach 10-17

Najrzadsze motyle w Polsce

Specjalnie dla Wszystkich zainteresowanych poszerzeniem swojej wiedzy o motylach publikujemy kolejny artykuł, który przygotował dla nad Pan Adam Kapler. Miłej lektury!

Czerwony alarm dla motyli Polski

Motyle dzienne, zwane również „większymi” lub „buławkoczułkowymi Rhopalocera”, to owady niezwykle wrażliwe na przemiany środowiska, a jednocześnie bardzo lubiane przez ogół społeczeństwa. Ogólnokrajowy program naukowy „Atlas rozmieszczenia motyli dziennych w Polsce”, trwający od 1986 r. pozwolił zweryfikować i uwspółcześnić informacje o występowaniu, liczebności oraz wymaganiach siedliskowych wielu gatunków. Można było sporządzić tzw. czerwoną listę gatunków ustępujących i rzadkich, nadając im kategorie zagrożenia zgodne z międzynarodowymi standardami IUCN. Potwierdzono wymarcie w skali Polski co najmniej 5 gatunków z tejże grupy.

Zagłada w skali Polski najmocniej grozi sześciu gatunkom praktycznie już niespotykanym w dzikiej przyrodzie, toteż oficjalnie uznanym za krytycznie zagrożone (CR). Są to:

  • powszechnie znany ze szkoły i wielu akcji edukacyjnych, prowadzonych tak w sieci jak w realu, niepylak apollo;
  • bardziej niepozorne, mało znane nawet wielu przyrodni(cz)kom: strzępotek edypus, modraszek gniady, przestrojnik titonus, wreszcie skalniki: bryzeida oraz driada.

Często można usłyszeć, że przyczyny wymierania tych uroczych insektów są doskonale znane. Motyle dzienne (tak samo zresztą jak nocne) zanikają przede wszystkim z powodu bieżących trendów w gospodarce rolniczej i leśnej. Konkretnie szkodzą im nadmierne, nieracjonalne opryski, osuszanie i zaorywanie łąk, tudzież zalesianie cennych przyrodniczo terenów otwartych. Pozostałe, wciąż działające przyczyny wymierania łuskoskrzydłych to: inwazje obcych gatunków roślin i zwierząt (w Polsce głównie grochodrzewu i obcych nawłoci) oraz „rozlewanie” się miast, stref przemysłowych i magazynów na sąsiednie tereny wiejskie.

Kolekcjonerzy motyli już nie tacy groźni

O ile jeszcze kilka dekad temu wpływ kolekcjonerów motyli był znaczny, o tyle dziś uchodzi za czynnik całkowicie wyeliminowany drogą odpowiednich przepisów i edukacji, przynajmniej w Europie Środkowej i Zachodniej, choć niekoniecznie na południu UE. Jeszcze w okresie międzywojennym umiejętność odnajdywania jajek, gąsienic i poczwarek, oznaczania ich do rodzaju, hodowli w specjalnych owadzińcach, a potem preparowania martwych okazów była szeroko rozpowszechniona wśród nauczycieli szkół średnich oraz ich nastoletnich uczniów. Dziś jest to wiedza niszowa, nieznana wielu współczesnym naukowcom, kultywowana przez nielicznych hodowców i personel motylarni. Dawne poradniki hodowli motyli osiągają fantastyczne ceny na aukcjach internetowych i w antykwariatach. Także skażenie powietrza przez przemysł i motoryzację uznano za czynnik zagrożenia szczęśliwie wyeliminowany po wprowadzaniu czystszych technologii albo przeniesieniu najbardziej trujących zakładów poza UE.

W cieniu niepylaka apollo

Choć znamy bardzo szczegółowo przyczyny zaniku niepylaka w Polsce i krajach sąsiednich, to nasza wiedza o ustępowaniu pozostałych, krytycznie zagrożonych, funkcjonalnie już wymarłych motyli krajowych pozostaje pełna białych plam. Przyjrzyjmy się po kolei najrzadszym łuskoskrzydłym naszej ojczyzny.

Strzępotek edypus Coenympha oedippus 

Przez dziesięciolecia znany był tylko z trzech stanowisk w Polsce: Puszczy Białowieskiej, Narwiańskiego Parku Narodowego oraz rez. „Zawadówka” pod Chełmem. Na pierwszym wymarł w latach 70. XX wieku, o populacji znad Narwi niewiele wiadomo. Jego liczebność w Zawadówce ulega znacznym fluktuacjom w kolejnych latach, a przyczyny tychże zmian demograficznych pozostają mało zrozumiałe. W latach 2003-08 odkryto pięć dalszych populacji (albo 5 subpopulacji jednej większej metapopulacji?) w okolicach Zamościa. W 2011 r. edypus odnalazł się też w dolinie Biebrzy. Uwielbia mokre łąki i turzycowiska, torfowiska niskie i węglanowe w dolinach rzek, rzadko tylko zalatując na suchsze zbocza. Wydaje u nas tylko jedno pokolenie w ciągu rok. Stadia dorosłe fruwają od połowy czerwca do połowy lipca. Zimuje w stadium gąsienicy. Jako faunistyczna osobliwość, chroniona Konwencją Berneńską i Dyrektywą Siedliskową, doczekał się mnóstwo badań dotyczących stanu zachowania w poszczególnych państwach (m.in. dla Ukrainy, Polski, Szwajcarii, Węgier, Chorwacji) czy prowincjach (departament Izery we Francji). Mimo wytężonych badań oraz prawnej ochrony w całej UE i WNP wciąż nie znamy mnóstwa podstawowych rzeczy. Przykładowo o roślinach pokarmowych larw przez setki lat wiadomo było tylko z grubsza, że są to jakieś trawy i turzyce. Dopiero niedawno ustalono, że w Polsce rozwija się na wszechobecnej trzęślicy modrej albo rzadkich u nas, a pospolitych na zachodzie Europy marzycach Schoenus. Niewiele też wiadomo o najchętniej odwiedzanych kwiatach. Informacje o spijaniu go z turzyc są mylne, gdyż turzyce są wiatropylne. Upodobanie do astrowatych (bylinowych chabrów i ostrożeni), podobnie jak konitrutu, pięciorników, omanów, jeżyn i goździków, zdaje się bardziej prawdopodobne. Zdaniem części badaczy strzępotek edypus to typowy gatunek Zabajkala i Mongolii, który poszerzył swój zasięg na zachód Eurazji w ostatnim interstadiale (ok. 10 tys. lat temu), po czym wymarł w niemal całej Europie i zach. Syberii wskutek osuszania mokradeł, regulacji cieków, lokalnie także presji kolekcjonerów. Dalsze badania utrudnia swego rodzaju błędne koło: brak szczegółowej wiedzy o preferencjach samic przy składaniu jaj, wreszcie o wybiórczości pokarmowej gąsienic uniemożliwia wskazanie miejsc do dalszych poszukiwań, a znając niewiele stanowisk trudno odkryć te preferencje samic, a potem larw. Krótki czas lotu imagines plus skryty tryb życia gąsienic, wreszie mała liczba okazów także utrudniają jakiekolwiek obserwacje.

Modraszek gniady Polyommatus ripartii

To wybitnie sucho i ciepłolubny gatunek basenu Morza Śródziemnego i Czarnego. Zachował się w postaci mało licznych populacji w izolowanych ostojach: Pirenejów, Alp Nadmorskich, Bałkanu, Krymu, Azji Mniejszej tudzież rosyjskiego Powołża. Dokładna liczba tych populacji budzi spory wśród naukowców, bo część z nich bywa ujmowana jako osobne gatunki, pochodzące od modraszka gniadego. Podobnie jak szereg innych roślin i zwierząt o podobnych wymaganiach środowiskowych w Polsce spotykany bywa tylko w Niecce Nidziańskiej, ponad tysiąc km na północ od zwartego zasięgu geograficznego. Notowano go w okolicach Piechowa, Winiar, Kazimierzy Wielkiej czy Skotnik Górnych, słowem w miejscach często odwiedzanych przez przyrodników, o wychodniach skałek gipsowych lub wapiennych. Jego larwy rozwijają się przede wszystkim na sparcetach (piaskowej i siewnej), żerując niemal zawsze o zmierzchu. O upodobaniach imagines odnośnie nektaru brak jakichkolwiek danych. Bardzo podobny, tak pod względem wyglądu jak i zachowania, w tym roślin pokarmowych był modraszek damon P. damon, nie obserwowany w Polsce mimo poszukiwań od 1965 r. Modraszkom gniadym szkodzi przede wszystkim wypalanie traw oraz zarastanie muraw kserotermicznych roślinnością drzewiastą, zwłaszcza robinią, lokalnie też orzechem włoskim. Mimo małych rozmiarów, ochrony gatunkowej i rezerwatowej jego stanowisk długo pozostawał obiektem pożądania kolekcjonerów, coraz wyżej cenionym na czarnym rynku.

Przestrojnik titonus Pyronia tithonus

To ciekawy przykład gatunku, jaki wskutek zmiany klimatu staje się coraz pospolitszy w Europie Zachodniej, natomiast niemal wymarł w Polsce. Niegdyś notowano go u nas na licznych stanowiskach, szczególnie na Dolnym Śląsku. Dziś znana jest tylko jedna populacja z Ziemi Lubuskiej. Przyczyny ekspansji gatunku w Niemczech i UK, a jednocześnie ustępowania w Polsce pozostają słabo uchwytne. Teoretycznie bowiem zachowało się u nas sporo dogodnych siedlisk, a ich stan wręcz się poprawia dzięki ochronie czynnej. Titonus wydaje się mało grymaśny, zdolny do rozwoju w rozmaitych widnych bądź półcienistych ekosystemach, od halizn i duktów leśnych przez ugory do miejskich łąk oraz wiejskich pasów kwietnych. Gąsienice tego przestrojnika żywią się pospolitymi rodzajami traw: kupkówką, tymotką oraz kostrzewą, czasem też perzem. Imagines fruwają od lipca do początków września. Do ich ulubionych źródeł nektaru zalicza się ostrożenie i dziewięćsiły, czarcikęsa, sadźca konopiastego, starce, płesznika, koniczynę łąkową, ligustra, mięty i macierzanki, malinę. Samce charakteryzuje wybitny terytorializm. W Europie Zachodniej badania biologii i ekologii tego przestrojnika prowadzi się przede wszystkim w kontekście zmian klimatu. Ciekawym nurtem badawczym staje się także porównywanie titonusa z gatunkami podobnymi z wyglądu i/lub upodobań siedliskowych (gatunkami siostrzanymi, niespokrewnionymi gatunkami upodabniającymi się w toku mimikry), chociażby wciąż pospolitym w Polsce przestrojnikiem jurtiną Maniola jurtina.

Skalniki: bryzeida Chazara briseis (syn. Satyrus briseis, Hipparchia briseis) i driada Chazara dryas (syn. Minois dryas)

To dwa bure, ale dość duże, zatem atrakcyjne dla kolekcjonerów motyle. Bryzeida to smutny przykład motyla jeszcze kilkadziesiąt lat temu częstego w całej Polsce środkowej oraz południowej, a dziś już wymarłego w Polsce i krajach sąsiednich. Driada również była do XIX-początków XX w. szeroko rozpowszechniona w odpowiednich biotopach całego kraju, od Pomorza Zachodniego przez Wielkopolskę, Mazowsze i Dolny Śląsk do Podkarpacia. Z czasem ocalała już tylko jedna, jedyna populacja w rez. „Skołczanka” pod Krakowem. Wykorzystano ją do stworzenia drugiej populacji w niedalekim rez. „Kajasówka”. Ponadto motyle ten odnalazł się na krakowskim uroczysku „Tyniec” inaczej „Wielkanoc”. Oba omawiane tu gatunki skalników lubią ekosystemy widne, nierzadko bezdrzewne; imagines obu skalników fruwają od końca czerwca po pierwsze dni września;  a ich gąsienice po przezimowaniu żerują na trawach. Na tym jednak podobieństwa między ich nimi się kończą. Bryzeida preferuje bowiem ekosystemy ekstremalnie ciepłe i suche jak na Polskę np.: kamieniołomy wapienia, murawy kserotermiczne czy wychodnie skałek gipsowych. Driada z kolei przywiązana jest do biotopów zimnych i mokrych, konkretnie do zmiennowilgotnych lub stale podmokłych łąk trzęślicowych w dolinkach rzek. Poza tym bywa bardziej cienioznośna, zasiedlając mokre laski liściaste w dolinach rzek (pozostaje na stanowisku po wkroczeniu drzew na wilgotną łąkę), dlatego zresztą nazwano ją „driadą” (nimfą drzewną). Larwy bryzeidy jedzą wiele sucho, wapieniolubnych traw z rodzajów wiechlina, kostrzewa, życica, ostnica, kłosownica i sesleria. Gąsienice driady są bardziej grymaśne, żerując przede wszystkim na trzęślicy modrej, rzadziej na stokłosie prostej albo trzcinniku piaskowym.