Motylarnia jest obecnie zamknięta, zapraszamy do naszego drugiego punktu w Helu

Papilio demodocus

Paź demodocus, paź bożonarodzeniowy, Papilio demodocus Linneus

Paź demodocus (paź bożonarodzeniowy) to piękny, nieźle zbadany motyl z tropików Afryki, stosunkowo często hodowany w motylarniach i ogrodach zoobotanicznych. Tak samo jak demoleus bywa nazywany „cytrusowcem” co prowadzi do pomyłek. Oba gatunki są zresztą blisko spokrewnione jako członkowie tego samego kladu (grupy gatunków mających wspólnego przodka) demoleus. Spośród motyli Europy, w tym Polski najmocniej najbardziej podobny do demodocusa pozostaje również należący do paziowatych zygzakowiec kokornakowiec.

Nazwa gatunkowa – charakterystyka i wygląd

Demodocus to typowy tropikalny członek rodziny paziowatych Papilionidae oraz podrodziny właściwych paziowych Papilioninae. Jego skrzydła rozciągają się na 8-10 cm. W ubarwieniu demodoka dominują ciemne, niemal czarne barwy, kontrastujące z bladymi, pastelowymi żółciami wpadającymi w kremową biel. Na dole tylnej pary skrzydeł widać „pawie oczka”. Brak natomiast „jaskółczych ogonów” kojarzących nam się zwykle z paziami Europy. Gąsienice żywią się listowiem roślin. W obrębie większości zasięgu naturalnego rozwijają się wyłącznie na drzewach i roślinach z rodziny rutowatych, powodując nierzadko szkody w sadach cytrusów. Jedynie na rozproszonych stanowiska na południu Afryki larwy opisywanego tu pazia wybierają także zioła z rodziny selerowatych (baldaszkowatych). Bardzo dobrze zbadano wrogów naturalnych (zarazki, parazytoidy i drapieżców) tego gatunku. Spośród pasożytów porażają go rozmaite błonkówki. Najczęściej napastującymi go drapieżnikami bywają pewne pluskwiaki oraz modliszki. Wiedzę tą wykorzystuje się w rolnictwie do tępienia tych motyli w sposób przyjazny dzikiej przyrodzie, szczególnie pszczołom. Przydaje się ona także w hodowlach celem zabezpieczenia jaj, gąsienic i poczwarek.

Cykl życiowy:

Osobniki uskrzydlone Papilio demodocus fruwają cały rok. Jajka mogą być znoszone w dowolnej chwili. Podczas zalotów samiec demodokusa stara się zawisnąć nad samicą, po czym zmusić ją do lądowania i kopulacji. „Panowie” gromadzą się na specjalnych tokowiskach niczym niektóre ptaki np.: głuszce i bataliony w Polsce. Wabią tam partnerki przy pomocy szeregu rozmaitych bodźców wzrokowych, węchowych, słuchowych oraz dotykowych, wykonując długie loty patrolowe i popisowe po okręgu. Samice chcą decydować same, który z samców je pokryje. Niechcianych „absztyfikantów” odganiają po wylądowaniu machając prędko skrzydłami a równocześnie unosząc odwłok. Zdrowy samiec demodokus powinien odróżniać przedstawicielki własnego gatunku od samic innych paziowatych, jak również wiedzieć (po zapachu) czy jego wybranka została wcześniej zapłodniona? Czy jeszcze nie? Tym niemniej dość często widuje się chore, zapasożycone lub kalekie (np.: porażone pestycydami) samce, które próbują kopulować z innymi samcami, paziami pokrewnych gatunków bądź z już zapłodnionymi i zabezpieczonymi swoistym „pasem cnoty” (zwanym sphragis) samiczkami. Godne uwagi, że u niektórych pokrewnych paziów np.: Papilio glaucus zaloty wyglądają inaczej, gdyż przyszli ojcowie nie rywalizują o potencjalne matki gąsienic. Sam akt kopulacji u demodokusa trwa długo, nawet 0,5-2 godziny. Samiec umieszcza specjalny pakiet nasienia, materiałów pokarmowych dla partnerki, zwany spermatoforem, w drogach rodnych samicy, po czym zatyka je swoim sphragis. Im obfitszy wytrysk tym więcej jajek, a później zdrowych, silnych „liszek”. Tuż po wylęgu mierzą 10-15 mm długości, a wyglądają niczym ptasie kupki. Chroni je to przed pożarciem. Starsze gąsienice pazia demodokusa zwykle są podobne do larw pokrewnego pazia demoleusa: zielone z plamkami ocznymi, tudzież z białymi albo różowymi cętkami, do 45 mm długości. Jedynie na oderwanych stanowiskach na granicy zasięgu spotyka się inną morfę gąsienic demodoka: o znacznie jaśniejszej zieleni i swoistym wzorku na ciele. Odmienna kolorystyka wiąże się prawdopodobnie z inną dietą tych gąsienic (selerowate zamiast cytrusów i innych rutowatych). Zagrożone atakiem parazytoida bądź owadożercy wysuwają rozwidlone, jaskrawo pomarańczowe osmeterium i pryskają aromatyczną cieczą. Farmerzy nazywają je z tego powodu „pomarańczowymi psami”. Następnym intrygującym zagadnieniem jest chemizm naturalnych repelentów, wydzielanych z osmeteriów P. demodocus. Składają się one przede wszystkim z cyklicznych monoterpenów, ich prekursorów i pochodnych jak kwas hydroksymasłowy, jego estry i etery, pinen, myrcen czy limonen – składniki znane nam z kosmetyków i lekarstwa. Godne uwagi, że gąsienice z tego samego miotu mogą silnie różnić się składem wydzieliny osmeteriów, jak również, iż nie może nie być związku między dietą i wiekiem danej larwy a jej wydzielinami ani między chemizmem repelentów a kolorystyką danego okazu w stadiach jajka, gąsienicy i poczwarki. Dojrzawszy, gąsienica przyczepia się jedwabnymi nićmi do gałęzi i przeistacza w poczwarkę. To stadium trwa zwykle 2-3 tygodnie.

Skąd pochodzą  pazie demodoki?

Z krainy etiopskiej (paleotropikalnej) oraz madagaskarskiej czyli Afryki na południe od Sahary oraz przyległych wysp i skrajnego południa Płw. Arabskiego (tak zwanej „Arabii Szczęśliwej” o żyznych, a nie pustynnych glebach).

Czy demodocus może żyć w Polsce? Jedynie w warunkach kontrolowanych.

Czy demodocus (paź bożonarodzeniowy) może być hodowany? Bez większych trudności w motylarniach.

Jak spotkać demodocusa na żywo? Jedynie w Afryce, na Madagaskarze, Sokotrze bądź na południu Półwyspu Arabskiego, ewentualnie w ogrodach botanicznych, zoologicznych lub owadzińcach.

Autor Adam Kapler